czwartek, 27 lipca 2017

Od Zeah cd Exan

– Żartuję! – uśmiechnęłam się. Wprawdzie było to wymuszone, ale wyszło mi naprawdę... realistycznie? –  Nie ma problemu. To gdzie idziemy?
–  Jakaś plaża? – choć na niego nie patrzyłam, bo uparcie odwracałam wzrok, byłam pewna, że uśmiecha się sam do siebie. –  Albo jezioro...
–  To może jezioro. –  wybełkotałam szybko, poprawiając grzywkę.
Wstałam i niemal wybiegłam z jaskini basiora. Po paru metrach zwolniłam, wpatrzona w szare niebo. Coś czuję, że zacznie padać. Jak nie będzie to burza. W sumie, lubię oglądać pioruny... kiedy nie jestem w ich zasięgu.
 Nie chciałam jednak nic mówić i postanowiłam iść za Exanem, kroczącym z stronę jakiegoś-tam-przypadkowego-nieznanego-mi jeziora.
       Nie rozmawialiśmy aż do dotarcia do celu spaceru. Zdołała zerwać się porywisty wiatr, a przynajmniej tylko ja go czułam, bowiem towarzyszący mi basior nie reagował ani nie wspomniał nic o tym.
Chmury na razie nie przepuściły ani jednej kropli deszczu, więc obeszliśmy jezioro, po czym usiedliśmy na powalonym pniu.
–  Nadal jestem na ciebie wściekła za te spalone futro, żeby nie było wątpliwości. –  mruknęłam niby od niechcenia.


< Exan? >




OwO Mocno naciągane,ale zawsze coś  x.x