wtorek, 30 maja 2017

Od Sagema CD Mizu

Nigdy nie rozumiałem wader. Szczególnie tej, która z wyglądu wydaje się być bardzo miłą wilczycą, a w środku... Skrywa w sobie burzę emocji. Mnóstwo smutku, którego stara się zakryć gniewem i nienawiścią do wszystkich. Dlaczego... W ogóle  istnieje na tym cholernym świecie coś takiego jak życie? Zazwyczaj tylko rani ono, zamiast dawać nam jakiekolwiek szczęście! Chociaż... Miłość... Dziwne i nieznajome słowo jak dla mnie. Za każdym razem gdy o niej myślę, widzę przed sobą Mizu. Czy to zwykłe złudzenie? A może po prostu... Jest jedyną wilczycą, którą udało mi się w jakiś sposób "poznać". Nie można tego odebrać dosłownie, bo w końcu... Mizu, to dosyć trudny przypadek, lecz na swój sposób, imponowała mi. Z tego co mogłem wywnioskować - na sto procent nie jest z tych czasów, przez co straciła wiele bliskich.
- K*rwa Sagem... Nie pie*dol - mruknąłem sam do siebie, wciąż wpatrzony w ziemie.
Po wilczycy nie było ani śladu. Westchnąłem głośno, odwracając się w stronę, gdzie mniej więcej znajdowała się moja jaskinia. Bez namysłu ruszyłem w tamtą stronę z lekko spuszczoną głową.
- Zawsze zrobisz coś źle... - warknąłem, wlepiając wzrok w kolorowe wisiorki na szyi.
***Kilka godzin, dni, może tygodni później...***
Przymknąłem oczy, trzymając w łapie kubek z gorącą cieczą. Herbata... Jak ja ją uwielbiam. Rozgrzewająca, szczególnie podczas takiego wieczoru jak ten. Znowu padał deszcz... Właśnie dzisiaj naszła mnie jakaś dziwna wena, która sama nasuwała mi różne słowa na język...
CZEGO WCIĄŻ MI BRAK?
CO TAK PIĘKNE JEST?
W GŁĘBI SERCA CZUJĘ, ŻE
WŁAŚNIE TEGO CHCĘ...
CZEGO WCIĄŻ MI BRAK?
PRZECIEŻ GWIAZDY MAM!
OBCE WILKI MÓWIĄ, ŻE TAK ZAZDROSZCZĄ MI...
CZEGO WCIĄŻ MI BRAK?
CO TAK CENNE JEST?
ŻE TA NIENAZWANA MYŚL
WIDZĘ JĄ WE ŚNIE...
CZEGO WCIĄŻ MI BRAK?
CZEMU CHCE TO MIEĆ?
NIE ZROZUMIE NIGDY MNIE,
TEN KTO NIE JEST SAM...
Zabierzcie mi laptopa, zanim napiszę coś więcej ;-;


Znajomy zapach wyczułem w okolicy. Była gdzieś tu... Kilka metrów ode mnie... Odłożyłem filiżankę na talerzyk, po czym ruszyłem za charakterystyczną wonią.
<Mizu? XD I ten "wierszyk">

Od Bustera CD Noir

- Jeśli mam być szczery... Też miałem zły sen - przysiadłem na ziemi na przeciw wilczycy. - Chyba panuje jakaś zaraza - zaśmiałem się cicho.
- W świecie magicznych stworzeń, wszystko jest możliwe - delikatny uśmiech wciąż był widoczny na jej pyszczku.
- Nie zdziwiłbym się, gdyby nagle zza krzaków nagle wyskoczył jakiś lamorożec - odparłem, wciąż będąc w idealnym nastroju do żartów. - I nagle pojawiłaby się ogromna tęcza, która nie ma końca - z lekka zacząłem się dusić ze śmiechu.
- Z tego co mogę zauważyć, jesteś typowym optymistą - ujęła mą osobowość w jednym, krótkim zdaniu. 
- Zgadza się - przytaknąłem jednoznacznie głową. - Nawet w ciemności potrafię dostrzec światełko nadziei... - powiedziałem ciszej, spoglądając w górę na zachmurzone niebo.
Zdecydowanie - nie była to dobra pogoda na spacerki, czy przebywanie na świeżym powietrzu. W sumie, to dla własnego dobra powinienem wtedy pozostać w domu... No cóż... Co złego może się stać?
- Lubisz nocne spacery? - zapytałem, spoglądając kątem oka na wilczycę.
- Tak samo jak te za dzień. Nocą mogę się wyciszyć przy świetle księżyca i grze gitary - przejechała łapą kolejno po każdej ze strun. - A ty? - uniosła na mnie wzrok znad instrumentu.
- Można powiedzieć, że często zdarza mi się "zarywać nocki" - powiedziałem zgodnie z prawdą.
Gadanie o niczym trwało jeszcze przez kilkanaście dobrych minut.Do czasu, aż pioruny nie dały po sobie znaku. Kilka wyładowań miało miejsce niedaleko od nas, co było dosyć... Przerażające? Chyba tylko tym przymiotnikiem mogę określić uczucie, które przyniosło ze sobą ciarki na grzbiecie. Uwielbiam patrzeć na krople deszczu, które zsuwają się po szybie okna, lecz nienawidzę związanych z nimi czynników. 
- Boisz się burzy? - zapytała nadzwyczaj zdziwiona wilczyca, przyglądając mi się.
- Nie lubię burzy - naprostowałem. - Ogólnie podoba mi się desz...
I w tym momencie przerwał mi kolejny piorun. Wyładowanie trafiło prosto w drzewo, które stało kilka metrów od nas. W jednym momencie zerwaliśmy się z podłoża i odskoczyliśmy o kilka metrów do tyłu. 
- Cholera... Było blisko! - mruknąłem, czując jak łapy mi się trzęsą.
Co jak co, ale na razie nie chciałem umierać... Jeszcze mam szmat życia przed sobą i nie chciałbym, żeby poszło ono na marne!
- Chyba pora zakończyć "spacerek"?
<Noir?

OD Mizu CD Sagem

Spojrzałam w niebo, widząc co robi z gwiazd. Znałam tylko jedną waderę, która była na tyle silna, by robić takie rzeczy... Spojrzałam na niego. Opanowany, gotowy na wszystko... Jak tępy idiota. Warknęłam, idąc jakąś stronę.
- Czekaj! Co ci tym razem zrobiłem?! - podniósł się, patrząc na mnie lekko smutnym wzrokiem. Przypomniał mi się Tarkin... Jego opiekuńczość, oddanie i uśmiech...

Mizu! Co tym razem ci zrobiłem?!

Zostawiłeś mnie! Zniknąłeś na te całe miesiące!

Mizu, musiałem... Obiecuje już nic nas nie rozdzieli.

Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Miałam już wszystko... Rodzine, brata... Teraz oni nie żyją!
- Znowu jestem sama... - zadrżały mi wargi.
- Mizu... - ten dotknął mnie za łapę, a ja natychmiast warknęłam, skacząc na niego z łzami.
- NIE DOTYKAJ MNIE! - wystawiłam kły. Uniosłam łapę, by mu rozwalić facjate, ale wtedy zauważyłam...
Tarkin...
Puściłam go, zamykając oczy. Zeszłam z niego, odwracając się ogonem w jego stronę. Spojrzałam na niego kątem oka.
- Kogoś mi przypominasz... - powiedziałam łagodnyn tonem i zmieniłam się w ducha. Mama spojrzała na mnie, lekko opuszczając uszy. Po prostu do mnie podeszła i przytuliła. Wtuliłam się w jej niematerialne futro. Opatuliła mnie swoimi skrzydłami. Gdy zobaczyła swój wisior, natychmiast mi go zdjęła i rzuciła do góry. Wisior się rozpłynął w powietrzu. Chyba wiem, co chciała mi powiedzieć...
Machnęłam negatywnie głową. Szybko zaczęłam iść w stronę jaskini. Gdy byłam na miejscu, zmieniłam się w fizyczną formę i spojrzałam na zdjęcie.
- I'll be silver, I'll be gold. Have my heart, but leave my soul. All that's done will be forgot, but not forgiven... - zamknęłam oczy. Położyłam się w jaskini, zasypiając... Wyobraziłam sobie, że jest obok mnie mój brat, który na de mną czuwa.

<Sagem?>