— Bo ja wiem? Niektóre demony rozumieją ból czy smutek, to dlaczego by nie miłość? Dla takiej hybrydy jak ja, to raczej nie byłoby trudne. Raczej jest pytanie, czy ktoś jest w stanie pokochać demona. — zaśmiałam się krótko, lecz ponuro, poddołowana swą wypowiedzią. — Co do umiejętności... Cóż, przywołanie zmarłych czy słyszenie gdy ktoś umiera jest mało przydatne. A lewitację i teleportowanie się już widziałeś. — zataiłam fakt o panowaniu nad Czarnym Ogniem i zmianie snów. Co za dużo informacji o mnie to niezdrowo. Doskonale wiem, że jak na demona jestem słaba. To Staze przejęła znaczną część mocy, jeszcze przed naszym urodzeniem.
— Przywołanie zmarłych? Kogokolwiek?
Zerknęłam na basiora przez ułamek sekundy.
— Tak, o ile nie jest skazańcem. A co, chciałbyś kogoś spotkać? — zagadnęłam, a w moich oczach pojawił się złośliwy błysk.
— Nie, nie... Tylko tak spytałem... — wlepił wzrok w ziemię. — A zaprezentujesz mi jedną ze swoich mocy?
— Co najwyżej mogę cię zepchnąć do Podziemi. — przekrzywiłam głowę w psychicznym uśmieszku.
< Exan? C: >