Co chwilę wychylałem się zza krzaków, aby ocenić sytuację... Jak na razie toczyła się między nimi spokojna rozmowa na temat przyszłości i kilku innych pierdół.
- Zabójstwo, którego nie popełnił... - mruknąłem pod nosem, sam do siebie.
Świetny kit, który mógłby wcisnąć pierwszemu, lepszemu wilkowi - lecz nie nam, gdyż my znamy prawdę. Gdy tylko Noir próbowała bardziej wniknąć w jego przeszłość, basior natychmiastowo zmieniał temat.
- Dlaczego chcesz tak dużo o mnie wiedzieć...? - zapytał niepewnie, biorąc kęs kolejnego herbatnika.
Wychyliłem delikatnie pysk zza krzaków, żeby lepiej przyjrzeć się sytuacji. Wilczyca z flirciarskim uśmiechem zbliżyła się do basiora. Wciąż będąc w ruchu, delikatnie przejechała swą łapą po karku basiora. Ten lekko się wzdrygnął, lecz nie minęła zaledwie chwila, a znów był tak samo rozluźniony co wcześniej.
- Wiesz... Na tych terenach żadko można spotkać takich przystojnych samców... - wyszeptała mu do ucha.
- Huh, co ty nie powiesz... Ja również nigdzie nie widuję takich wilczyc jak ty... - złapał haczyk niemalże od razu.
Noir chyba właśnie w tym momencie wcieliła w życie swój plan. Z tego co mogłem dostrzec, wykorzystała swoje kilka zdolności na raz, przy okazji dokładnie skanując wzrokiem ukryty komunikator basiora.
- Skąd masz taki piękny kamień szlachetny!? - odskoczyła, widocznie sztucznie zaskoczona.
- Dostałem go od... - zawiesił na chwilę głos - błąd. Chyba każdy normalny wilk zorientowałby się, że kłamie. - Od ojca. Tak w sumie, to bardziej wujka... Takie tam - zaczął mu się plątać język.
- Mogę obejrzeć? Błagam!!! W domu posiadam całą kolekcję kamieni szlachetnych, lecz tak pięknego jeszcze nie widziałam! - chyba się nie połapał, że jej udawany zachwyt był widocznie wymuszony.
- No dobra, ale uważaj, żeby go nie uszkodzić... - powiedział, niepewnie ściągając z szyi przedmiot.
<Noir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz