niedziela, 21 maja 2017

Od Felhő cd. Rina

Co za uparty osioł... Co mu zależy na moim zdrowiu? Jest nowy, nie znam go, a ten ni stąd ni zowąd... Ugh...
Nagle poderwałam się z ziemi. Nieruchomo wpatrywałam się w wejście.
— Kto tu jest?
— Ja i ty...
— Nie mowię o robie, Rin.
Zmarszczył brwi, jakby zastanawiał się, czy na pewno jestem normalna.
Przeskanowałam wzrokiem jaskinię.
Basior zesztywniał, jakby także wyczuł obcego.
I nagle intruz rozpłynął się, zostawiając za sobą małe języczki ognia. A przynajmniej miałam nadzieję, że zniknął. 
Łapy pode mną zadrżały, gdy chciałam iść zbadać płomyki.
— Nie, nie, nie. Ty nigdzie nie idziesz.
— Pff... Dużo swoim gadaniem zdziałasz. — wywróciłam oczami.

Rin? C:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz