- Już idziesz? - zwróciłem wzrok na wilczycę, która powoli zaczęła się oddalać.
- Nie mam zamiaru Cię niańczyć - wywróciła oczami.
- A jednak robiłaś to przez ostatnie dwie godziny - na mój pyszczek wpłynął delikatny uśmieszek.
- Nie, to ty za mną łaziłeś - odwróciła się w moją stronę.
Przemierzyła mnie swym chłodnym spojrzeniem. Wrażenie, że zamarzam od środka mimowolnie przeszyło całe moje ciało.
- W takim razie, miłego dnia życzę - wzruszyłem ramionami. - I dzięki za pomoc w dojściu do Alfy! - krzyknąłem za nią.
- To moja praca, a nie własna wola - odpowiedziała pół mrukiem.
Westchnąłem głośno. "Do tej wilczycy trzeba mieć specjalne podejście..." - stwierdziłem, zwracając się w stronę wejścia od jaskini. Zbliżyłem się do progu mieszkania Alfy.
- Dzień dobry? - przywitałem się, zauważając jasną wilczycę.
- Witaj - kiwnęła delikatnie głową. - Co Cię tu sprowadza? - uniosła wyżej brwi.
- Doszły do mnie wieści o ponownym powstaniu VoM. Musiałem spełnić wolę swych pra dziadków i przybyć tutaj - wyjaśniłem w dwóch zdaniach. - Chcę dołączyć do watahy jako wojownik.
- Dobrze... - przyglądała mi się z wyraźnym zaciekawieniem. - Więc kto z twoich przodków żył w czasach Epoki Lasu? - uniosła jedną z brwi.
- Padme i Ghost of a Rose, czy to ważne?
- Witam, teraz jesteś jednym z nas - odwróciła się grzbietem do mnie.
Wróciła do swych poprzednich zajęć, podczas gdy ja zbliżyłem się do wyjścia. Po Mizu nie było śladu, więc postanowiłem wrócić do jaskini... Kolejny nudny dzień... Może w nocy będzie co robić?
***Gdy słońce schowało się za taflą wody...***
Nareszcie noc... Pełnia znowu zachwyciła mnie swym pięknem, podczas rutynowego spacerku po brzegu plaży. Kolejne gwiazdozbiory ukazywały się na niebie.
- Uwielbiam Cię Me Lady - uśmiechnąłem się delikatnie.
Gwiazdy od razu zeszły do mnie gdy tylko o nich pomyślałem. Otoczyły mnie swym światem i błyszczącą łuną... Night ... Do you have to stay so short?
<Mizu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz