sobota, 10 czerwca 2017

Od Double

Siedziałam sobie pod drzewem umierając z nudów. Westchnęłam. Gdybym tylko miała jakiegoś znajomego który dotrzymał by mi towarzystwa...
-Dobra, koniec lenistwa.-pomyślałam. Wstałam i postanowiłem iść gdzieś, tam gdzie mnie łapy poniosą. Szłam sobie przez las. Słońce przebijało się przez baldachim liści, wiatr lekko szumiał. Znalazłam jakąś polanę, było tam ciepło. Kwiaty akurat kwitły i pachniały strasznie mocno ale mimo wszystko ładnie. Usiadłam sobie na środku tej polany. Promienie słońca przyjemnie ogrzewały mój grzbiet. Mimo to dalej mi się nudziło. Musiałam przyznać byłam samotna. Wstałam i zaczęłam wracać. Spojrzałam w bok. Zobaczyłam morze. Wiatr był lekki i woda ledwie się ruszała. Weszłam do wody zanurzając część łap. Spojrzałam w swoje odbicie. Stałam tak chwilę patrząc na swój pysk. Jak na mój gust wyglądałam dość przeciętnie. Napiłam się trochę i znowu ruszyłem w drogę powrotną.

Ktoś coś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz