poniedziałek, 5 czerwca 2017

od Exana do Zeah

Po zapoznaniu się z innymi, alfa nakazał mi znaleźć sobie robotę w fachu medyka. Znalazłem swoją jaskinię, miejsce pracy. Byłem gotowy do pracy, ale byłem tu nowy, a wilki jakoś nie darzyły mnie zbytnim zaufaniem.Więc po dniu poszedłem na wieczorny spacer, gdzie upodobałem sobie małą topolę na którą wspiąłem się na jedną z gałęzi, ziewnąłem głośno i ułożyłem się na niej wygodnie.
Po półgodzinach zasnąłem jak nie przymierzając, upity szczeniak. Leżąc na brzuchu, ze smętnie zwisającą tylną łapą i przednią łapą, z otwartym pyskiem i nawet nie miałem świadomości, że ukradkiem ciekną mi krople śliny.
Nagle coś mi wpadło do gardła, szybko zerwałem się ze snu, zakasłałem, straciłem równowagę i zleciałem z gałęzi i głośnym tupnięciem uderzyłem w glebę, czując jak moje wnętrzności odbijają się o klatkę piersiową, wyburczałem mój ból w głośnym syku. Podniosłem się i nagle stanąłem oko w oko z innym wilkiem. Szczerze... nie spodziewałem się, więc odskoczyłem od niej jak poparzony.
- Emmm cześć, z choinki się zerwałeś?- zapytał wilk, to była wadera
Spojrzałem na nią i chyba miała na myśli topolę, z której z takim grzmotem zleciałem na dół.
- Ah noom - oznajmiłem, myśląc co powiedzieć.
Gdyby się jej tak przyjrzeć, to można było u niej zobaczyć, że ma różny kolor oczu... albo to ja mam zwidy, biała sierść... dokładny kolor nie był mi znany, bo zaślepiały mnie promienie zachodzącego słońca.
- Em... jestem Exan,a ty?
- Zeah- powiedziała cicho wadera
- Miło mi... wybacz, że tak ni stąd ni zowąd zleciałem, ale coś mi wpadło do gardła i już chyba wiem co...- właśnie w tej chwili przyleciało i siadło na jeden z kwiatków. No tak, to była mała pszczoła.


<Zeah?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz