Zaczęłam płakać... Pierwszy raz od dłuższego czasu... Tęskniłam za swoim bratem. Tak bardzo mi go brakowało.
Po długiej chwili się wyrwałam z jego uścisku, wycierając łzy.
- N-Nie widziałeś tego. Zgoda? - ten po dłuższej chwili przytaknął. Ruszyłam z nim przed siebie. Chyba było widać, że kuleję.. Nie mogłam dłużej ukrywać tego, że zwichnęłam ją, gdy spadliśmy.
- Mizu? Twoja łapa...
- To nic - odpowiedziałam krótko. Już wiedziałam, czyje to były cienie. Tylko JEDEN wilk na tym świecie, tak opanował do perfekcji ten żywioł. Jako jedyny ze wszystkich, trzymał w sobie demona, który musiał ze mną teleportować się tamtego dnia. Zatrzymaliśmy się.
- Darknessa...
- Witaj Mizu, miło Cię widzieć - cień podszedł do mnie i opatulił swoim ogonem - jak życie? Bo Sarah umarła. Mogę w końcu siać chaos... - spojrzała na Sagem'a - a ten to kto? Twój chłopak?
- Zamknij się i walcz! - nade mną zrobił się miecz z wody i go rzuciłam w stronę cienia, ale ten tylko się zaśmiał.
- Nic mi nie zrobisz - machnęła ostrzem i przecięła mi lekko pysk - Ale ja owszem. - jej oczy zrobiły się czerwone i nad nami otworzyła się ziemia, puszczając blask księżyca. Sagem zaczął pobierać moc z tego blasku, czułam to.
- Teraz... Moje dzieci.. Idźcie, siać koszmary!
- Nigdy... Więcej! - skoczyłam na nią, dostając wzmocnienie od Sagem'a i zamknęłam znowu demona w fiolce. Zatkałam ją, a cienie zniknęły. Ziemia zaczęła się zapadać.
- Spadamy stąd! - krzyknęłam, biegnąc za nim, oczywiście, ja musiałam kuleć. W tym momencie, dość spory kamień, przygniótł mi łapę, pisnęłam, próbując wyjąć ją stamtąd.
- Mizu? MIZU!
- Nic mi nie będzie, uciekaj! - ten podbiegł w moją stronę, a gdy zepchnął kamień z mojej łapy, ziemia leciała w naszą stronę. Sagem mnie objął, robiąc wokół nas barierę. Odepchnęłam go z warkiem.
- Sagem, na cholerę to zrobiłeś?! Dałabym sobie radę! - warknęłam.
- Mhm, właśnie to widziałem.
- IDIOTO MOGĘ SIĘ W DUCHA ZMIENIAĆ, ZAPOMNIAŁEŚ?! - ten spojrzał na mnie zirytowany.
- No tak...
- Gh... I jak teraz niby stąd wyjdziemy, mądralo?
<Sagem?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz