Wydawać się mogło, że czekał mnie kolejny zwykły dzień... Powolny spacerek na uroczą skarpę, która znajdowała się kilkaset metrów od mojej jaskini... Dostrzegając śnieżnobiałą wilczycę spoczywającą kilka metrów od przepaścią, nieco się zdziwiłem. W takim miejscu zapomnianym przez Boga, ktoś oprócz mnie, mógł spędzać swój wolny czas? Zbliżyłem się o kilka kroków, a gdy miałem już zacząć mówić - wadera w jednym momencie rzuciła się na mnie. Stanęła nade mną warcząc.
- Kim jesteś i co robisz na tych terenach? - wymruczała, przyglądając mi się chłodnym wzrokiem.
- Gdy doszła do mnie wieść o ponownym powstaniu VoM musiałem spełnić wolę swoich pra dziadków - przytaknąłem swoim słowom głową. - Ghost i Padme... Kojarzysz? - uniosłem wyżej brwi.
Wilczyca powoli zsunęła się ze mnie. Mimo tego, wciąż czułem jak pożera mnie wzrokiem...
- Tak - odpowiedziała krótko. - Zawsze możesz okazać się zdrajcą podszywającym pod ich potomka - zmrużyła oczy.
Przeleciałem wzrokiem kolorowe naszyjniki na mojej szyi. "Gdzie on jest..." - mruknąłem sam do siebie w myślach.
- Zapewne chcesz dołączyć do watahy? - zmieniła temat, mówiąc nieco milszym dla ucha głosem.
- Nie przybywałbym tutaj po nic - powiedziałem przyglądając się jej oczom.
Nikt dotąd nie przestraszył mnie na tyle, żebym po pierwszej rozmowie chciał się jak najszybciej ulotnić. Już dawno straciłem nadzieję w istnienie miłych wilków...
- Jak się nazywasz? - zapytała wciąż uważnie śledząc każdy mój ruch.
- Sagem - przedstawiłem się krótko. - A ty?
- Mizu - odpowiedziała w podobny sposób co ja.
Zawsze gdy spotykałem tego typu wilki, po jakiejś wspólnej akcji w końcu udawało mi się odkryć ich prawdziwą osobowość. Określa się to swego rodzaju "maską"... Ten przypadek był dosyć trudny. Nieufna wadera, która mogłaby na każdego rzucić się z pazurami... Może kiedyś dowiem się o niej czegoś więcej...
- A ty? Czyim potomkiem jesteś?
<Mizu? A może mały spacerek? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz