Mizu! Ocknij się!
Nic Ci już nie grozi... Nikogo tu nie ma... Spokojnie...
Już lepiej...?
Przez ten cały czas o mnie się martwił... Mimo to, jak go traktuję i mimo tego, jak reaguje na jego każdą pomoc. Otworzyłam oczy, wstając. Stanęłam na krawędzi i Oderwałam jedną łapę z gruntu.
- Mizu? - Sagem spojrzał na mnie. Spojrzałam na niego kątem oka z uśmiechem. Zamknęłam oczy i skoczyłam na dół. Wtedy... Miałam wrażenie, że czas spowolnił. Wtedy miałam wrażenie, że odpłynęłam...
****
Otworzyłam oczy, nadal lecąc, lecz nie w swoim ciele. Spojrzałam na nadal lecące moje ciało, a czas naprawdę spowolnił. Zaczęłam się rozglądać.
- Mizu?
Gwałtownie zamarłam. Miałam wrażenie, że na chwilę wyczułam swój własny puls. Pomachałam głową.
- To nie możliwe... - odwróciłam głowę, wtedy zamarłam. Stał za mną mój brat. Miałam łzy w oczach, a może byłam przerażona? Wyrósł na silnego, pewnego siebie basiora. Podszedł do mnie i dotknął mnie swoim pyskiem. Wtuliłam się w jego futro.
- Czy ja...
- Mizu?
Gwałtownie zamarłam. Miałam wrażenie, że na chwilę wyczułam swój własny puls. Pomachałam głową.
- To nie możliwe... - odwróciłam głowę, wtedy zamarłam. Stał za mną mój brat. Miałam łzy w oczach, a może byłam przerażona? Wyrósł na silnego, pewnego siebie basiora. Podszedł do mnie i dotknął mnie swoim pyskiem. Wtuliłam się w jego futro.
- Czy ja...
- Nie, po prostu jesteś zmuszona prze ze mnie, by wejść w ekstazę. Musiałem Cię zobaczyć. A raczej, żebyś to ty, zobaczyła mnie, siostrzyczko - położył łapę pod moim pyskiem - Wyrosłaś... Teraz mogę ci się przyjrzeć. Wdałaś się w matkę.
- Tarkin... - po moich policzkach zaczęły spływać łzy - tęsknie za tobą.
- Wiem siostrzyczko, ale musisz przestać żyć przeszłością - położył łapę na moim sercu - liczy się to, co jest teraz. Pamiętaj o tym. Nadal siedzisz w jaskini. Czas wyjść - jego ciało zaczęło się rozsypywać w iskry, które zaczęły latać wokół mnie. Jedna mi wleciała do pyska, druga do ust, a trzecia weszła mi w serce. Moje oczy zrobiły się blade, a ja czułam, jak wracam do swojego ciała.
****
Czas...
Niekończąca się linia, która nigdy zapewne się nie zatrzyma. Można tylko nim manipulować. Pewnego dnia, świat będzie tylko na tym polegać. Poczułam jak moje futro szybciej faluje, a ja, jak lecę w dół. Otworzyłam oczy, widząc, że Sagem był tuż przy mnie i lecieliśmy razem w dół.
- Mizu! Co ty robisz?! - powoli mi dochodziły do mnie, jego słowa. Uśmiechnęłam się i wyprostowałam głowę tak, że niczym torpeda wleciałam do wody. Wtedy, poczułam coś, czego nie czułam od wielu lat.
Moje własne, bijące serce.
Rozszerzyłam oczy, patrząc na Sagem'a. Wynurzyłam się z wody i usiadłam na ziemi.
- CZY TY OSZALAŁAŚ?! A jeśli coś by ci się stało!? - usiadł obok mnie. Spojrzałam na niego. Uśmiechnęłam się lekko. Ten wyglądał na zdenerwowanego.
Niekończąca się linia, która nigdy zapewne się nie zatrzyma. Można tylko nim manipulować. Pewnego dnia, świat będzie tylko na tym polegać. Poczułam jak moje futro szybciej faluje, a ja, jak lecę w dół. Otworzyłam oczy, widząc, że Sagem był tuż przy mnie i lecieliśmy razem w dół.
- Mizu! Co ty robisz?! - powoli mi dochodziły do mnie, jego słowa. Uśmiechnęłam się i wyprostowałam głowę tak, że niczym torpeda wleciałam do wody. Wtedy, poczułam coś, czego nie czułam od wielu lat.
Moje własne, bijące serce.
Rozszerzyłam oczy, patrząc na Sagem'a. Wynurzyłam się z wody i usiadłam na ziemi.
- CZY TY OSZALAŁAŚ?! A jeśli coś by ci się stało!? - usiadł obok mnie. Spojrzałam na niego. Uśmiechnęłam się lekko. Ten wyglądał na zdenerwowanego.
- Według niektórych już dawno oszalałam.
- Mizu, nie zaczynaj - wstał i poszedł w jakąś stronę. Spojrzałam na taflę wody. Byłam tam ja. Uśmiechnięta, szczera i...
Odwróciłam wzrok na odchodzącego Sagema.
- Sagem! - zatrzymał się - Mam nadzieję, że znajdziesz sobie kogoś, kto będzie umiał cię uszanować!
- Mizu?
Odwróciłam wzrok na odchodzącego Sagema.
- Sagem! - zatrzymał się - Mam nadzieję, że znajdziesz sobie kogoś, kto będzie umiał cię uszanować!
- Mizu?
- Jeśli będziesz chciał pomocy, wal śmiało! - uśmiechnęłam się i zmieniłam się w ducha, odchodząc.
<Sagem?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz