sobota, 20 maja 2017

Od Felhő CD. Racsa

Spięłam wszystkie mięśnie, gdy dotknął mnie łapą. Jednak nic nie powiedziałam, uznając to za przypadek.
Księżyc wpełzał na niebo. Gwiazdy także już na nim były i tylko czekały by zacząć migotać. Było tak cicho i spokojnie... A ja byłam wykończkona negocjacjami... I ranami...
Zerknęłam na wyższego ode mnie basiora. Jego oczy były takie hipnotyzujące... Czerwone z małymi źrenicami...
Speszyłam się własnymi myślami i wlepiłam spojrzenie w ziemię.
— Jak chcesz spać, to śpij, Alfo. Nic ci przecież nie zrobię. — uśmiechnął się.
Pokiwałam głową, po czym oparłam ją na łapach. Od Racsa biło ciepło.
Ziewnęłam dyskretnie. Choć nie chciałam zasypiać, wkrótce się to stało i odpłynęłam do krainy sennych koszmarów.

Racs? C:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz