Przekroczyłem granicę zakazanych terenów, niczym za starych czasów i udałem się instynktownie w miejscu mojego byłego zamieszkanie. Oczywiście zastałem tam zamiast jaskini, jedną wielka ruinę głazów i kamieni. Westchnąłem cicho i spojrzałem ostatni raz na pole, na którym powinna stać jaskinia. Przypomniałem sobie wszystkie dobre jak i złe wspomnienia z nią związane. Uśmiechnąłem się pod nosem i ruszyłem po chwili przed siebie. Musiałem znaleźć nowy "dom", chociaż wolałem mieszkać w poprzedniej jamie... No, ale mówi się trudno...
~~*~~
Po jakimś czasie, a w tak dokładniej to po trzech godzinach, kręcenia się po mrocznym lesie, w końcu znalazłem odpowiednią dla siebie jaskinię. Odetchnąłem cicho i ułożyłem się pod ścianą, ignorując delikatny chłód, który dostawał się pod moją sierść. Wszystko się komplikowało... Teraz kiedy normalne wilki się budziły, ja postanowiłem sobie pospać. No i spałem sobie tak do wieczora, kiedy mój brzuch zaczął domagać się jedzenia. Niechętnie podniosłem się na łapy i wyszedłem z jaskini. Mimo, że nie chciałem to musiałem przejść na te "bezpieczne" tereny, żeby coś upolować na kolacją, lub jak dla mnie śniadanie...
Felhő?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz